Warto o tym z nią rozmawiać. Pani także potrzebne jest wsparcie. Może Pani skorzystać z pomocy grup wsparcia, telefonów zaufania, s potkań z psychologiem lub for internetowych. Cała ta sytuacja oddziałuje również na Pani samopoczucie i dlatego warto zadbać również o własne potrzeby. Pozdrawiam. Psychologowie i psychoterapeuci są zgodni: jeśli relacja między ojcem a córką jest napięta lub nie istnieje, może to w przyszłości skutkować licznymi problemami – od życia emocjonalnego po niepowodzenia w kontaktach z płcią przeciwną. Kobiety, które łączyła z ojcami (i matkami) pozytywna więź, czują się dobrze „we Temat: Relacje pomiedzy 13 letnia corka a jej ojcem. Mam życiowy problem z ktorym osobiście sobie nie radzę proszę zatem o Państwa rady i sugesje.Przez ostatnie 6 lat prowadziłam postepowanie w sądzie o alimenty na córkę zrodzoną ze związku małżeńskiego z obcokrajowcem. Ex wynajął sztab adwokatów ( honorarium 50 tys) w cash. Córeczka tatusia – choć niektórym to określenie kojarzy się negatywnie, to w rzeczywistości każda z dziewczyn chciałaby być oczkiem w głowie taty i mieć w nim swojego obrońcę. fot. To właśnie tata jest pierwszym mężczyzną w życiu dziewczyny, od niego zależy, czy jego córka będzie szukała partnera podobnego do niego, czy też będzie to jego zupełne przeciwieństwo. Ojciec wprowadza córkę w męski świat, a jego największym zadaniem jest nauczenie jej umiejętności budowania zdrowych relacji z ludźmi, zwłaszcza z innymi mężczyznami. W jaki sposób relacje z ojcem w dzieciństwie wpływają na dorosłe życie kobiety? Odpowiada mgr Paulina Mikołajczyk, psycholog w Centrum Medycznym Damiana. Więź pomiędzy matką a dzieckiem tworzy się naturalnie, a większość kobiet po porodzie nie ma trudności ze zbliżeniem się do dziecka. W przypadku ojców sprawa wygląda inaczej. Początkowo mogą czuć się nieco niezręcznie, jednak z czasem sytuacja zmienia się. Wtedy córka może stać się ulubienicą swojego taty. Jak ojciec buduje więź z córką? Ojciec i córka budują swoja więź od początku. On rozczulając się nad każdym gestem, ona przyzwyczajając się do jego widoku i obecności. Mogą tworzyć relację o wyjątkowo silnej, wyjątkowej więzi. Dla córki ociec jest tym, który uczy, jak bezpiecznie być blisko mężczyzny, buduje jej poczucie własnej wartości i samoocenę. Jego rolą jest pokazanie obrazu życia rodzinnego, opierającego się na szacunku i miłości rodziców. Córka oprócz tego, że ma potrzebę bycia kochaną przez ojca, obserwuje również jego relację z matką – bo nie jest ona jedynie relacją dwóch osób, ale raczej jednym z boków trójkąta, którego trzecim wierzchołkiem jest matka. Jest to pierwszy obraz życia rodzinnego i związku, jaki widzi, i który będzie przez nią przenoszony w dorosłe życie – relacja ojca z matką może stanowić punkt odniesienia dla jej własnych związków w przyszłości. To ojciec pokazując jak traktuje matkę, pokazuje córce jak należy traktować kobietę i tworzy wizję przyszłego związku. Niezależnie od tego czy rodzice wspólnie wychowują dziecko, czy nie, warto, aby okazywany był wzajemny szacunek i życzliwość, ponieważ w przyszłości będzie to budowało obraz córki, jako kobiety wartościowej i zasługującej na dobre traktowanie. Zobacz więcej: Tego nigdy nie mów swoim dzieciom Ojciec, który zalewa córkę swoimi uczuciami, może spowodować, że będzie ona później miała problemy w związkach. Jeżeli jest na każde „zawołanie” córki, spełnia wszystkie zachcianki, usuwa przeszkody, traktuje jak księżniczkę – daje jej nieświadomy przekaz, że wszyscy mężczyźni są ulegli, słabi i pokorni. Dorosła kobieta, którą jego córka się stanie, wchodząc w związki, samoistnie przyjmie postawę dominującą i wymagać będzie od mężczyzn bezwarunkowego podporządkowania i traktowania jej z przywilejami - komentuje mgr Paulina Mikołajczyk. fot. Jak być najlepszym tatą na świecie? Z drugiej strony ojciec który ogranicza się tylko do dopilnowania i wykarmienia dziecka, jest chłodny uczuciowo a jakakolwiek czułość go zawstydza, będzie w relacji z córką utrzymywał dystans. Do tego nierzadko dochodzące dodatkowe bariery, jak na przykład niespełnione pragnienie posiadania syna czy niezweryfikowane ograniczające przekonania na temat kobiet, będą ten dystans pogłębiać. Dziewczynka, która potrzebuje bliskości, miłości oraz akceptacji ojca, a jej nie otrzyma, będzie tych uczuć szukała już jako kobieta, angażując się w związki z mężczyznami, którzy wykazali nią choćby najmniejsze zainteresowania. Jej poczucie własnej wartości będzie niskie, a dominującą myślą, że na miłość muszą zasłużyć. Ojciec, który krytykuje, ciągle wysoko stawia poprzeczkę, spowoduje, że ta mała dziewczynka w przyszłości każdy komunikat, nawet przejaw zainteresowania lub zwykłej troski, szczególnie od mężczyzny, będzie traktowała jako krytykę. Będą pojawiać się myśli i przekonania, że czegoś nie potrafi, że jej się nie uda, że na pewno nie jest wystarczająco dobra. Zobacz więcej: Jak powinno się chwalić dziecko? W dużej mierze to właśnie od ojca zależy, czy córka stanie się pewną siebie, samodzielną kobietą, świadomą nie tylko swojej urody, ale ogólnej wartości, czy też będzie w siebie wątpić lub mieć potrzebę ciągłego udowadniania swojej wartości. Dlatego, niezależnie od wieku córki, każdy ojciec powinien starać się wspierać jej samoocenę, okazując miłość, szacunek i zrozumienie oraz być obecnym zawsze wtedy, kiedy go potrzebuje, okazywać zainteresowanie nie tylko aktywnościami ale też uczuciami. - podkreśla mgr Paulina Mikołajczyk - psycholog z Centrum Medyczne Damiana. Jak wychować pewną siebie córkę? Nie ze wszystkimi wyborami dziecka musi się zgadzać ale ważne jest, żeby pamiętał, że każdy z nas jest inny i ma prawo do własnej przestrzeni. Należy pamiętać, że ważna jest nie ilość, ale jakość spędzanego z dzieckiem czasu. Kwadrans pełen uwagi spędzony w relacji jeden do jednego, będzie miało lepszy efekt niż wspólne pół dnia, polegające jedynie na obecności „obok” siebie. Tato, nie potrzebujesz specjalnych mocy super bohatera, nie musisz przynosić gwiazdki z nieba, usuwać wszystkich przeszkód, ani też bać się tego, czym możesz zainteresować swoją córkę i jak się z nią dogadać. Wystarczy, że pokażesz jej jak jest dla ciebie ważna – akceptując, wspierając i poświęcając czas na wspólnie spędzane chwile. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia Matka to najważniejsza i najbliższa osoba dla każdej kobiety. Jej postępowanie i wzorzec w dużej mierze mają wpływ na przyszłe życie kobiety – to jak będą wyglądały jej relacje rodzinne, związki, pewność siebie i wiara we własne możliwości. Jednak nie wszystkie matki są wzorem do naśladowania. Na szczęście córka jest oddzielnym bytem od matki i może się od niej odciąć, nie ulegać jej wpływowi – często dla własnego dobra. W naszych powieściach relacje matki z córką są tematem często poruszanym, zarówno w kontekście trudnych przeżyć, wzajemnego oddziaływania i próby naprawienia błędów. Poznajcie toksyczne matki i ich obciążone bagażem złych przeżyć córki. Trudna relacja matki z córką czy mocna więź? Więź matek i córek jest szczególna. Trudno znaleźć inne, bardziej charakterystyczne połączenie między dwoma osobami. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że kobiety z reguły są o wiele bardziej emocjonalne, również lepiej i mocniej odbierają emocje innych i potrafią o nich rozmawiać. Po prostu mają dużo empatii. Dla małej dziewczynki mama jest wszystkim – powiernicą, dojrzałą przyjaciółką, nauczycielką życia i drogowskazem. Różnica pokoleń i doświadczenie życiowe matki pozwalają jej uczyć córkę życia na wielu płaszczyznach. Począwszy od spraw przyziemnych, takich jak obowiązki domowe, poprzez zasady życia społecznego, a kończąc nawet na podejściu do mężczyzn czy wyborze ścieżki kariery. Matka odciska swoje piętno niemal na każdym aspekcie życia kobiety. Może być ono zarówno dobre, jak i toksyczne. Ponieważ matki są tylko ludźmi, zdarza się, że popełniają błędy, co niewątpliwie rzutuje na dalsze życie ich córek. Problemy emocjonalne, niepewność i brak wiary w siebie, nadmierny perfekcjonizm czy pracoholizm to tylko niektóre z problemów, z jakimi muszą się borykać dorosłe córki toksycznych matek. Trudne relacje matki z córką w powieściach Silvera Złe relacje z matką – jakich zachowań w stosunku do córek należy unikać? Grzechów matek wobec córek jest wiele. Niekiedy wynikają one z jej własnych doświadczeń – z dzieciństwa lub z dorosłego już życia, na które wpływ miał partner czy mąż. Frustracja, niespełnienie czy zawiedziona miłość generują emocje i zachowania, które czasami najłatwiej wyładować na swojej córce. Jakie są największe przewiny matek wobec ich córek? Lekceważenie, ignorowanie i odrzucenie, obwinianie za własne klęski Traktowanie problemów córki jako mało ważne i nic nieznaczące bardzo silnie wpływa na poczucie własnej wartości i wywołuje brak zaufania do siebie i swoich emocji. Klasyczny przykład: córka zwraca się do mamy ze swoim problemem, a matka deprecjonuje kłopot, gdyż uważa, że w obliczu jej kłopotów nie jest to nic ważnego. Taka postawa pokazuje córce, że jej emocje są nieważne oraz że jest przewrażliwiona lub zbyt słaba, skoro dane zagadnienie uważa za problem. Wywyższanie się i ciągłe zarzuty wobec córki to główne grzechy Antoniny Widłoń z powieści „Jeszcze chwilę” Liliany Fabisińskiej i Marii Fabisińskiej. Antonina zachowe się jak królowa brytyjska, a Jagodę traktuje jak służącą. Sama zbudowała dystans w ich relacjach. Jagoda – drżąc nerwowo przed każdą wizytą u matki – jest przede wszystkim zawiedziona tym, że cokolwiek by nie zrobiła, jej matka nigdy nie będzie zadowolona. Choćbym stanęła na uszach, nigdy nie będziesz zadowolona. Może więc pora przestać się starać – wygarnia podczas jednej z wizyt u matki. Dlaczego Antonina tak się zachowywała? Bo została zraniona przez męża, gdy od niej odszedł. Ze złamanym sercem i złudną nadzieją, że mąż do niej wróci, nie potrafiła kochać córki prawdziwą miłością. Smutna i rozczarowana wybudowała mur między sobą a córką. Nie dała dziecku ani miłości, ani poczucia bezpieczeństwa, żałowała mu miłych słów, uwagi i uśmiechu. A co najgorsze, obwiniała Jagodę o odejście jej ojca. Cierpiała tak bardzo, że musiała na kogoś zrzucić winę, żeby wyjść z depresji i po prostu samej przetrwać. Padło na znajdującą się najbliżej i bezbronną dziewczynkę. Czy Jagoda zdołała zburzyć ten mur? Czy Antonina naprawiła stosunki ze swoją córką? Czy Jagoda mogła być dobrą matką dla własnej córki? Jaką rolę odegrała Nataszka, córka Jagody? Przeczytajcie w powieści! Jeszcze chwilę (tom 2) 49,90 zł Konkurowanie jako toksyczna relacja matki z córką Matka z jakiegoś powodu jest zazdrosna o córkę i poprzez konkurowanie z nią próbuje leczyć własne kompleksy. Może być to zazdrość o miłość ojca do córki (szczególnie gdy między matką a ojcem nie układa się zbyt dobrze) lub patologiczne próby odbicia córce chłopaka (dzieje się tak najczęściej wtedy, kiedy matka nie może się ogodzić z nadchodzącą starością i pogorszeniem wyglądu). Nadmierna kontrola, narzucanie córkom własnych schematów i pragnień Kobiety chcą uchronić swoje córki przed własnymi błędami młodości (najczęściej niechcianą nastoletnią ciążą albo nieszczęśliwym małżeństwem), dlatego nakładają na nie mnóstwo zakazów: uczestniczenia w imprezach, spotykania się ze znajomymi czy wchodzenia w związki. Poprzez nadmierną kontrolę matka daje córce znać, że ta nie jest godna zaufania. Ograniczenia życia towarzyskiego córki to bardzo duża kara – dla nastolatki grupa rówieśnicza jest bardzo ważna, często walczy ona o pozycję w niej. To rodzi konflikty, rodzinne awantury, może prowadzić nawet do ucieczek – byle być jak najdalej od rodzinnego domu. Toksyczne jest też pragnienie realizacji własnych marzeń przez dziecko – to, czego matka nie zrealizowała, ma zrealizować córka. Ma być bardziej szczęśliwa, nie popełniać podobnych błędów, podążać właściwą drogą. Ale czy tak się da? Historia z powieści „Siedem ślubów mojej siostry” pokazuje, że niezupełnie. Matka głównej bohaterki Zośki to sfrustrowana własnymi wyborami kobieta. Uwikłana w małżeństwo z Tadeuszem, którego nie kochała, wyraźnie cierpi: Dlaczego więc wyszłam za Tadka? Przecież wiedziałam, że nie pasujemy do siebie. Zmarnowałam życie i jemu, i sobie – podsumowuje swoje nietrafione wybory. Gdy na świecie pojawia się Zośka, Hanna ma jedno pragnienie: Może chociaż ona nie pogubi się w swoich wyborach. Ale przecież to jest jej pomysł na szczęście. W dorosłym życiu Zośka próbuje się wyrwać spod presji matki, w końcu ucieka – do Izraela, Włoch, Hiszpanii. Tam szuka miłości, mierzy się ze swoimi emocjami, pragnie odnaleźć siebie na własnych warunkach. Czy w końcu odnajdzie miłość i jak potoczy się historia – przeczytacie w powieści. Siedem ślubów mojej siostry 49,90 zł Dystans emocjonalny i brak bliskości To sytuacja, kiedy matka dystansuje się od dziecka. Nie przytula go, nie mówi do niego czule, nie pociesza w trudnych chwilach. Pokazuje córce, że musi sama radzić sobie w podobnych sytuacjach i nie powinna na nikogo liczyć. Stosuje coś, co potocznie nazywane jest zimnym chowem, najczęściej dlatego, że sama była tak wychowywana i nigdy się nie nauczyła okazywać uczuć dziecku. Takie podejście wywołuje poważne problemy emocjonalne u dzieci. Doskonale to opisała Liliana Fabisińska w powieści „Jeszcze chwilę”. Wspomniana już wyżej Antonina – matka Jagody – to w gruncie rzeczy nieszczęśliwa kobieta. Porzucona przez męża tkwi w swoim smutku przez lata, prawdopodobnie przechodząc depresję. Jagoda jest dla niej przeszkodą. Jak sama mówi, kiedy była pogrążona w rozpaczy niczym w żałobie, mała dziewczynka chciała się bawić, śpiewać i radować: Byłam nieszczęśliwa i porzucona, a ty zachowywałaś się tak, jakbyś tego nie widziała. Tak więc matka obwinia małą dziewczynkę za odejście swojego męża, oskarża, że Witold odszedł, bo była niegrzeczna. W rezultacie Jagoda, wychowana w poczuciu odrzucenia i braku akceptacji matki, sama nie potrafiła dać czułości i miłości swojej córce Nataszy. Czy jednak udało się im poukładać trudne relacje? Sięgnijcie po tę powieść! Inny przykład braku ciepła w trudnej relacji matki z córką opisała Paulina Płatkowska w książce „To, czego szukasz, szuka także ciebie”. Główna bohaterka Barbara to znana autorka romansów, kobieta silna, zadufana w sobie, wręcz zarozumiała. Pewne zdarzenie mobilizuje ją jednak do wyjazdu w góry, gdzie spotyka inne pisarki i zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem, zachowaniem i relacjami z mężem oraz z córką Edytą. Wie, że nie była dobrą matką, że raczej cechował ją dystans aniżeli matczyna bliskość, w końcu stara się naprawić to, czego nie udało się zbudować między nią a Edytą. Chce tego bardzo, choć wie, że lepszą komitywę córka ma z jej mężem Stefanem. Zdaje sobie sprawę, że jako rodzic miała problem z zaakceptowaniem zainteresować oraz inności dziecka. Nigdy nie miałyśmy nic wspólnego – pisze w swoim dzienniku i jednocześnie rozumie swoją postawę: rodzica, który ostentacyjnie nie interesuje się tym, co pochłania jego dziecko, bo jest rozczarowany, że nie jest ono jego wierną kopią. Teraz to widzę: ja byłam takim rodzicem – kwituje. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czy Barbarze udało się odbudować stosunki ze swoją córką, przeczytajcie powieść! To, czego szukasz 51,90 zł Parentyfikacja w dzieciństwie Narzucanie dziecku przez rodziców zbyt odpowiedzialnych i nieadekwatnych do wieku zadań. Najczęstszymi przykładami są: opieka nad młodszym rodzeństwem, sprzątanie całego domu czy gotowanie obiadów, surowe karanie, jeśli dziecku coś pójdzie nie tak. To bardzo niebezpieczna sytuacja, gdyż nie pozwala dziecku być dzieckiem i odpowiednio się rozwijać. Musi ono tłumić własne potrzeby i mierzyć się z emocjami, na które nie jest jeszcze gotowe. Wymaganie perfekcjonizmu Sytuacja, kiedy matka wymaga od córki, aby ta była we wszystkim najlepsza, jest częstym powodem zaburzenia właściwych stosunków. Na ten temat traktuje niemal każda psychologiczna książka o relacjach matki z córką. Takie okoliczności doprowadzają do niskiej samooceny, a nawet depresji, ponieważ każdy, najmniejszy błąd od razu skreśla całą wartość córki jako osoby. W powieści „Nigdy nie będę wyższa” autorka podniosła ten problem. Helena Dobrołęcka jest taką wymagającą matką. Jej córka Małgorzata nauczyła się robić uniki i stosować różne zabiegi taktyczne, żeby nie wdawać się z matką w polemikę, która zwykle prowadzi do tego, że po prostu obrywa jeszcze mocniej. Jednak ma poczucie niesprawiedliwości i niedocenienia: Czy ktokolwiek lubi być stale na cenzurowanym? I której córki nie wykończy ciągłe porównywanie do innych idealnych córek? – zastanawia się. Jednak ma świadomość, że matka się nie zmieni. Ona jako odrębna osoba może za to wierzyć w siebie i w swoją wartość oraz działać i myśleć samodzielnie. O perypetiach Małgorzaty z matką przeczytacie w powieści Agnieszki Dydycz! Nigdy nie będę wyższa 54,90 zł Ciągła krytyka To również dość często spotykany problem. Wszystko, co robi córka, jest dla matki niewystarczająco dobre. Dodatkowo takie matki nigdy nie dostrzegają dobrych rzeczy, które robi dziecko, i nigdy go nie chwalą. Takie zachowanie wobec dziecka wykształca w nim przede wszystkim niską samoocenę, poczucie beznadziejności i bycia niepotrzebnym. Mało tego, dzieci z takich rodzin często źle wybierają życiowych partnerów i wchodzą w toksyczne związki. Portret matki wiecznie krytykującej swoją córkę przedstawiła Paulina Płatkowska w powieści „Bądź dobrej myśli”. Wisia to osoba wywyższająca się i niedostępna. Taka jest dla obcych, i taka dla własnej córki Małgosi. Nie potrafi jej pocieszyć, gdy ta płacze po rozstaniu z mężem, nie umie okazać matczynej miłości, jest zdystansowana i oschła, a ponadto nie szczędzi krytyki. Ich relacje są o tyle trudne, że mieszkają w tym samym domu, przez co Małgosia jest niejako pod obstrzałem matki. Zdarza się jednak coś, co każe Wisławie przemyśleć swoje postępowanie. Czy się zmieni? Przeczytajcie w powieści! A jeśli historia Wam się spodoba, sięgnijcie po dalsze części: „Lepsze czasy” i „Jasna sprawa” – świetne książki dla seniorów i o seniorach. Bądź dobrej myśli (tom 1) Produkt w promocji 35,00 zł Książki o relacjach matek z córkami Istnieje wiele ciekawych pozycji wydawniczych, które mówią o toksycznej relacji matki z córką. To świetna lektura dla kobiet, które mają ciężkie relacje z własnymi rodzicielkami. Na pewno dostrzegą one podobieństwo do swojej sytuacji, przez co mogą poczuć, że nie są odosobnione w swoim cierpieniu. Dodatkowo lektura może zainspirować je do zadbania o siebie i podjęcia działań prowadzących do poprawy własnego życia. Bo taki przekaz mają nasze powieści – motywują do zmian, podkreślają to, co w życiu jest ważne, wskazują, jaką drogę warto wybrać, aby czuć się szczęśliwym. Pokaż mi swoją matkę, a powiem ci, jaka będziesz w przyszłości - to zdanie zawiera głęboką prawdę. Trudno odnaleźć w przyrodzie bliższą więź niż ta, która łączy matkę i córkę. Dlaczego więc tak często nie umieją się porozumieć? Zobacz jakie są sposoby na poprawienie relacji między matką a córką. Więź między matką a córką jest tak specyficzna, że nie można porównać jej z żadną inną. Spis treściRelacje matki z córką: jak kobieta z kobietąRelacje matki z córką: nadmierna szczerość może być szkodliwaRelacje matki z córką: zrobię dla ciebie wszystkoToksyczna miłość matki do córkiCórka taka sama jak matkaMamo, chcę być sobą Więź matki i córki jest zupełnie inna niż matki i syna lub ojca i córki. Być może wszystkiemu winna jest emocjonalna natura kobiety. Okazuje się bowiem, że sposób, w jaki komunikujemy się z otoczeniem, zależy od płci. Mężczyźni zazwyczaj skupiają się na konkretnych informacjach dotyczących istoty sprawy. Kobiety mówią więcej o swoich uczuciach, skupiają się na relacjach międzyludzkich, częściej odwołują się do wspomnień. Ich wypowiedzi są zazwyczaj dłuższe i bardziej szczegółowe. Panie mają też większą skłonność do dygresji. Relacje matki z córką: jak kobieta z kobietą Te różnice dotyczą również sposobu, w jaki rodzice porozumiewają się ze swoimi dziećmi. Ojciec z reguły wybiera oszczędny w słowa system komunikacji. Matka jest bardziej wylewna i skłonna do osobistych zwierzeń. Znajduje też lepsze zrozumienie u córki niż u syna. Przecież nikt tak dobrze nie zrozumie kobiety jak druga kobieta, która docenia wagę rozmów na temat uczuć. Matka od razu wyczuwa, kiedy jej pociecha jest smutna. Daje potrzebne jej w trudnych chwilach wsparcie. Przytuli, pogłaszcze, pocieszy, powie coś miłego. Ojcowie często nie doceniają znaczenia tych gestów. Ta specyficzna dla kobiet potrzeba okazywania emocji umacnia poczucie więzi, ułatwia zrozumienie. PRZYKŁAD: Anna, 26 lat, studiuje ekonomię: - Zawsze wiedziałam, w jakim humorze jest moja mama, co ją cieszy, czym się martwi - opowiada. - Byłam z nią silnie związana i dzięki temu dobrze ją poznałam. Zwierzała mi się z sukcesów w pracy, opowiadała o kłótniach ze swoją matką. Miałam poczucie, że uczestniczę w jej życiu. Tata o takich sprawach ze mną nie rozmawiał. Wiem, że mnie kocha, ale nigdy mi tego nie powiedział. Gdy dorosłam, uświadomiłam sobie, jak mało go znam. Relacje matki z córką: nadmierna szczerość może być szkodliwa To dzięki matce dziewczynka, a potem młoda kobieta, uczy się rozpoznawać i nazywać swoje uczucia. Istnieje jednak druga strona medalu. Bywa, że córka zostaje przytłoczona komunikatami, jakie otrzymuje. Matka otwiera przed nią serce i szczerze opowiada o złości, frustracji, lęku, smutku. Zwierza się z problemów finansowych albo niechęci do męża. Dorosłe już córki, które doświadczyły takiej szczerości, różnie ją oceniają. Niektóre są wdzięczne za okazanie im zaufania. Wiele uważa jednak, że tego rodzaju informacje pozbawiły je niezbędnego dla dziecka poczucia bezpieczeństwa. PRZYKŁAD: - Kiedy rodzice się rozstali, miałam 12 lat - opowiada Magda, dziś 32-letnia pracownica urzędu miejskiego. - Po rozwodzie zamieszkałam z mamą. Mama bardzo przeżyła to rozstanie, miała duży żal do mojego ojca, że ją zostawił. Godzinami opowiadała mi, jak bardzo przez niego cierpi, jaką on jej krzywdę wyrządził, jaki był niedobry. A przecież to był mój tata, nie chciałam słuchać o nim samych złych rzeczy. Po rozwodzie ojciec chciał ze mną utrzymywać kontakt. Starał się o to, ale ja czułam się nie w porządku wobec mamy, gdy się z nim spotykałam. Dlatego nasz kontakt właściwie się urwał. Dziś bardzo tego żałuję. Relacje matki z córką: zrobię dla ciebie wszystko Tak chyba najczęściej kojarzy nam się matka - ofiarna, zawsze chętna do niesienia pomocy. Bezinteresowna, cierpliwa, rozumiejąca. Ta gotowość do poświęceń w większym stopniu dotyczy córek niż synów. W końcu chłopiec jest wychowywany, aby w przyszłości stać się wojownikiem i sam sobie radzić. Córka wyzwala większą potrzebę opieki. W końcu matka dobrze pamięta, jakie trudności napotykała, będąc w jej wieku. Dlatego łatwiej przychodzi jej zrozumieć sytuację córki niż syna i jej chętniej pomaga. Najlepszym tego przykładem jest powszechne zjawisko pomagania córce w opiece nad jej dzieckiem. Zdarza się jednak, że matki zupełnie rezygnują ze swojego życia na rzecz córek. Poświęcają im cały swój czas. Przeżywają ich sukcesy i porażki bardziej niż własne. Jednak poświęcenie dla drugiej osoby całego swojego życia jest zbyt dużym prezentem, żeby nie oczekiwać niczego w zamian. Przychodzi moment, że bezgranicznie oddana swemu dziecku matka, zaczyna oczekiwać rewanżu. PRZYKŁAD: Joanna wkrótce po urodzeniu Edyty zrezygnowała z pracy. Cały czas spędzała opiekując się małą, szykując jej odpowiednio wyszukane i zbilansowane posiłki, zabawiając, ucząc, prowadząc do kółek zainteresowań. Cieszyła się, że córka rośnie, dobrze się uczy, ładnie rysuje. - Konflikty zaczęły się mniej więcej w wieku dorastania - zwierza się Edyta. - Miałam dosyć tego, że mama organizuje mi całe życie. Zrezygnowałam z mniej interesujących zajęć pozalekcyjnych, chciałam mieć więcej czasu dla siebie, spotykać się ze znajomymi, chodzić do kina. Mama strasznie się denerwowała, że nie dbam o swoją przyszłość. Z czasem było coraz gorzej. Nie akceptowała moich przyjaciół ani mojego chłopaka. Uważała, że odrywają mnie od nauki i pracy. Miała dokładną wizję tego, jak powinno wyglądać moje życie i postanowiła ją sobie zrealizować. Fakt, że to moje życie i ja powinnam o nim decydować, jakoś do niej nie przemawiał. Joanna śmiertelnie obraziła się na Edytę, gdy ta wybrała studia matematyczne zamiast plastycznych. Jej wyprowadzkę potraktowała jako zdradę. Czuje, że Edyta ją zawiodła, skrzywdziła - a ona przecież poświęciła dla niej wszystko... Badania wskazują, że taka zaborczość przekazywana jest z pokolenia na pokolenie: córki zaborczych matek często stają się później zaborcze wobec swoich dzieci. Toksyczna miłość matki do córki Więź psychiczna łącząca matkę i córkę dotyczy również sfery norm oraz wartości. Badania potwierdzają, że dziewczynki podzielają poglądy matek w znacznie większym stopniu niż chłopcy. Dotyczy to różnych sfer życia, również zapatrywania na miłość, relacje między kobietą i mężczyzną, seks. Nakłada to ogromną odpowiedzialność na matkę, bo jej postawa ma istotny wpływ nawet na dorosłe życie dziecka. Czasem córka staje się zakładnikiem przekazanych jej przez matkę norm. Zofia Milska-Wrzosińska w swojej książce “Bezradnik” opisuje przypadek pacjentki, która przejęła od swojej matki pogląd, że wszystkie zachowania związane z seksem czy płcią są złe i wstydliwe, w ogóle nie należy o nich mówić. Małżeństwo tej pacjentki kilka lat po ślubie wciąż nie było skonsumowane. Narzucone przez matkę zasady spowodowały, że kobieta całkowicie odrzuciła seksualną sferę życia. Badania nad etiologią zaburzeń jedzenia (anoreksją i bulimią) wykazują, że przyczyną powstania tych chorób mogą być restrykcyjne normy dotyczące wyglądu fizycznego prezentowane przez matkę pacjentki. Matka, która jest przesadnie krytyczna czy oceniająca, wywiera na córkę znacznie większy wpływ niż reprezentujący te same cechy ojciec. Ma to swoje uzasadnienie: dla małego dziecka matka jest centralnym punktem świata. Spędza z nią, przynajmniej przez pierwsze lata życia, więcej czasu niż z jakimkolwiek innym człowiekiem. Godzinami obserwuje jej gesty, sposób bycia, mimikę. Przez matkę uczy się świata. Peterson i Roberts, naukowcy z Kanady, udowodnili, że sposób opowiadania matek i córek, przedstawiania wydarzeń, komentowania, przytaczania szczegółów jest podobny w uderzający sposób - córki i matki opisują te same zdarzenia w bardzo podobny sposób, nawet jeśli wcześniej nie uzgadniały zeznań. Wydaje się oczywiste, że mieszkające ze sobą osoby będą wykazywać podobieństwa w różnych dziedzinach życia, również w sposobie opowiadania. To prawda, ale naukowcy nie zauważyli, aby ten stopień podobieństwa występował również pomiędzy matkami a synami, ojcami a synami czy ojcami a córkami. Wygląda na to, że podobieństwo języka jest czymś charakterystycznym właśnie dla matek i córek i wskazuje na silną więź łączącą je - przecież język, którego używamy, odzwierciedla nasz sposób patrzenia na świat. Wspólny język oznacza nie tylko używanie podobnego słownictwa, to także wspólne normy i poglądy. Córka taka sama jak matka Jednak więź, którą matka tworzy z córką, jest bliższa, bardziej intymna niż ta, która łączy matkę z synem. W tym drugim przypadku różnica płci sprawia, że już mały chłopiec zdaje sobie sprawę ze swojej odrębności, przestaje się w pełni z matką identyfikować. Dla większości córek matka pozostaje najważniejszym punktem odniesienia przez większość dzieciństwa, a często również dorosłego życia. Mała dziewczynka stara się jak najbardziej upodobnić do swojej mamy. Przymierza przed lustrem jej stroje. Powtarza gesty i słowa, ćwiczy mimikę. Bawi się w dom, naśladując jej zachowania. Na tym etapie życia mama jest najwspanialsza na świecie, a córka chce być dokładnie taka sama jak jej ideał. Z czasem jednak pojawia się coraz większa potrzeba zaznaczenia własnej indywidualności, wybuchająca z pełną mocą w okresie dojrzewania. Często pierwszym objawem tego jest zanegowanie częściowo lub całkowicie wizerunku matki i swojego do niej podobieństwa. Córka definiuje siebie, traktując matkę jako punkt odniesienia, porównania. Mamo, chcę być sobą Córka, aby stworzyć właściwy obraz własnej osoby, potrzebuje obrazu matki, ale też jej uwagi i informacji zwrotnych na swój temat. Tylko wtedy jest w stanie budować swoje “autorskie” relacje ze światem, gdy otrzymuje od matki czytelne sygnały: “akceptuję twoje wybory” lub “kocham cię, choć nie podoba mi się to, co robisz”. Najgorsza jest obojętność. Matki, które uważnie obserwują swoje córki i zachowują z nimi bliski kontakt, a zarazem pozwalają im podejmować własne decyzje, są dobrymi partnerami na tej trudnej drodze od pełnej identyfikacji do stania się autonomiczną jednostką. Tym samym dokonują inwestycji lepiej procentującej niż polisa ubezpieczeniowa. Mają szansę całe życie zachować więź i dobry kontakt z najbliższą i w końcu najbardziej do siebie podobną osobą - swoją córką. I wcale nie muszą się we wszystkim zgadzać. Jeśli matka nie przejawia cech surowego sędziego czy złośliwego krytyka, rozmowa z córką może być niezwykle satysfakcjonującym przeżyciem dla nich obu. Niczego nie trzeba tłumaczyć, często od razu wiedzą, co druga chce powiedzieć. Podobnie komentują ludzi i wydarzenia. Śmieszą je te same sytuacje. Często córka ma wrażenie, że z nikim, nawet z chłopakiem, mężem czy najlepszą przyjaciółką, nie potrafi się dogadać tak dobrze jak z tą starszą o dwadzieścia czy trzydzieści lat kobietą - swoją matką. miesięcznik "Zdrowie"

matka zazdrosna o relacje corki z ojcem